Wszyscy dziś oglądają programy kulinarne. Taka moda. Więc większość wie, że dobrym trendem w kuchni jest łączyć nietypowe smaki: słodki z kwaśnym lub słony z gorzkim. Dzisiejsza Ewangelia jest dla mnie osobiście słodko – kwaśna.
Słodka, bo jak czytam o winnicy to wiem jak Tata Niebieski mnie kocha. Dziś w dwóch miejscach jest napisane o gospodarzu, który z mozołem tworzy jedne z najpiękniejszych miejsc na ziemi, czyli winnice. Wymaga to mnóstwo pracy, co powoduje, że miejsce dla pracującego jest wyjątkowe i cenne. W Ewangelii gospodarz to miejsce oddaje pracownikom. Czytając to dziś bardzo mnie to poruszyło. Robotnikiem jestem ja sam. Pan przygotował dla mnie piękne miejsce na ziemi, w którym mogę funkcjonować, czyli moje życie. Tak łatwo zapominam o wyjątkowości darów Bożych, które są moim udziałem. Tak naprawdę piękna winnica to cała moja historia życiowa, którą przygotował w szczegółach Bóg. Jasne, w swojej głupocie umiem narzekać, że przydałyby się lepsze winogrona, wygodniejsza tłocznia. Zapominam, że wspaniałości swoje mam zupełnie za darmo i powinny mi ciągle przypominać o wielkości Gospodarza. Ale dziś, czytając Słowo doceniam jak w łatwy sposób mam w zarządzaniu świetną winnicę. To jest słodkie, bo mówi o wielkiej miłości Obdarowującego.
Kwaśna, bo przypomina mi jak w moim życiu mogę być względem Niego niewdzięczny i bezczelny. Moja winnica (życie) powinna służyć mi do ciągłego wzrostu. Moje winogrona powinny obfitować w wino miłości do Gospodarza i do innych. To wino z każdym dniem powinno być coraz bardziej szlachetne. Bardzo często tego nie robię. Źle zarządzam. Więc wysyła mi on pomocników, którzy mają za zadanie pobudzić mnie do dawania owoców. Pomocnicy są różni: moja rodzina, przyjaciele a nawet wrogowie. Zazwyczaj ich przeganiam. Na końcu posłany jest On – Jezus Chrystus. Jest Synem Gospodarza. Czy Jego też przegonię? To już nie kwaśność a gorycz, bo wiem, że jestem w stanie nie słuchać Boga, który posyła mi wiele zadań doskonalących, a ja je lekceważę. Szczyt goryczy jest w tym, że wiem doskonale, że przychodzi do mnie i Jezus. A ja wiem, że potrafię niestety Go odrzucić. A może nawet zabić?
Słodkość i kwaśność przechodząca w gorycz. Czujesz, że ta Ewangelia robi zamęt w Twojej głowie? Tak ma być….