Jesteś bogiem czy masz Boga? XXXI Niedziela Zwykła

            „Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.” Mocne słowa. I jakoś bolą. Do tego stopnia, że w lekcjonarzu, z którego czytałem na Mszy ktoś dokonał długopisem trochę humorystycznej korekty. Przekreślił literę „p” i wstawił literę „u”. Poniża zamieniło się w uniża. No tak! Mniej bije po oczach i sercu! Ale my wszyscy skreślamy w swoich głowach ten zwrot, bo jest zbyt ciężki i jakiś daleki. Myślimy o ciągłej makabrze w życiu i byciu nikim, żeby dostać w wieczności nagrodę. Nie! Siła tego Słowa tkwi w tym, że jeśli będziesz miał tą postawę teraz, to i nagroda przyjdzie od razu. Będziesz w swoim życiu wywyższony i szczęśliwy. Czyli o co chodzi?

            Słyszycie o tych ludziach z dzisiejszego Słowa? W I czytaniu są to dwulicowcy i chorągiewki. Nawet jak nauczają o tym, co Boże, to robią to tak, żeby wszystkim się podobać. Robią to tak, żeby każdemu, z osobna się podobało. Błagają w ten sposób o akceptację. I dostają ją. Ale nadal pozostaje ten silny ból w sercu, że tak właściwie jestem nikim, bo dla każdego chcę być kimś. Nie posiadając swojego zdania. W Ewangelii są to ludzie, którzy lubią się pokazać. To ówcześni szpanerzy i cwaniacy „co to nie on”. Dziś pewnie jeździliby Porsche lub Ferrari i ubieraliby się u Calvina Kleina. Muszą tak robić, bo nie znają swojej wartości. Szukają jej za wszelką cenę w oczach innych, którzy podziwiają, ale tylko…ich szmatki i gadżety. Szpanerzy wiedzą o tym i ciągle czują pustkę. Czują ból, bo chcieliby być w oczach innych kimś jako człowiek. Cały człowiek ze swoim wnętrzem.

            To nie są ludzi źli! To są ludzie chorzy i żebrzący o miłość. Dziś do nich trzeba jeszcze dodać tych, którzy za wszelką cenę stawiają na swoim. Nawet gdy nie mają racji. I przyznajmy się, w każdym z nas jest coś z każdej z tych postaw! Dlaczego tak jest?!

            Bo my ludzie jesteśmy bałwochwalcami. Dziś nie czcimy bożków po kryjomu. Dziś siebie stawiamy na miejscu naszego kochanego Taty – Boga. I musimy ciągle udowadniać, że nadajemy się na najważniejszą osobę na świecie. Zamiast Niego.

            „Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.” Poniż się dzisiaj, a więc uznaj Jego wielkość i moc, że jesteś nikim podług Niego. Zauważ, że ten Ktoś strasznie Cię kocha. A jeśli taki Ktoś potężny Ciebie kocha, to ta myśl Cię wywyższy. Dopiero poczujesz swoją ogromną wartość. Nie będziesz musiał/musiała udowadniać nic sobie ani światu. Poczujesz się wywyższony/wywyższona Jego miłością. Wtedy uśmiech nie będzie znikał z Twojej buzi. I będziesz świetną osobą, która nic nie będzie musiała udowadniać, dlatego będzie dla innych.

https://soundcloud.com/farend-ojp/20171105-1205-01mp3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *