Czy znasz swoją wielką godność? XXXII Niedziela Zwykła 2017 r.

                Myślę, że nie można dzisiejszej Ewangelii zamknąć tylko w stwierdzeniu: „no tak, muszę być czujny”, bo Pan przyjdzie. I koniec. A co z resztą? Jezus ma Ci o wiele więcej do powiedzenia.

            Czym są oliwa i lampy? Ładne rekwizyty do mówienia przypowieści? Każde słowo Jezusa ma głęboki sens. W całej Ewangelii nie ma rekwizytów bez znaczenia.

            Dzisiaj obchodzimy Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym. Czy nie zastanawiało Cię, że ludzie, którzy umierają za wiarę robią to zwykle bardzo spokojnie? Dla nich to żaden ostateczny dramat. W historii mamy męczenników, którzy wręcz oczekiwali oddania życia dla Jezusa, jak na przykład św. Ignacy Antiocheński. Czy to dziwne? Pozbawione sensu? Otóż nie. Ci ludzie szukali i zdobyli pewną Bożą mądrość. O niej mówi I czytanie. Jeśli choć trochę się postarasz, ona sama do Ciebie przyjdzie. Jeśli jej pragniesz rano, znajdziesz ją za wejściem do domu lub mieszkania. Na czym ona polega? Na pogrzebie biskupa Świerzawskiego biskup Ryś wspominał zdanie z pewnej homilii zmarłego, które zapadło mu w pamięci. Mianowicie, progiem do innego świata nie jest trumna, ale dla każdego z nas jest nim chrzest. Szczerze, mnie też mocno uderzyło to stwierdzenie. No tak. Obywatelami Nieba chcielibyśmy być po śmierci. A Bóg daje nam to już na chrzcie. Świetna myśl, która właśnie wywołuje to pragnienie mądrości Bożej. Mądrość ta ciągle przypomina, że jesteśmy nie z tego świata. Że dopiero to, co na nas czeka jest świetne, kochane, dobre, miłe itp. I powiększone o milion razy o to, co możemy sobie wyobrazić.

Zauważ, że jeśli masz taką mądrość, że jesteś niebieskim obywatelem i strasznie czekasz, żeby się wreszcie zameldować w prawdziwym Domu, to zmienia to Twoje patrzenie na świat. Przyjście Pana w śmierci lub na końcu świata to oczekiwane przyjście Oblubieńca, który weźmie Cię w niesamowite miejsce. Nie boisz się śmierci. Stąd uśmiechnięci chrześcijanie oddający życie za wiarę. Twoje wielkie problemy w tym świecie stają się malutkie. Bo nie musisz walczyć za wszelką cenę, żeby było Ci dobrze tu, na ziemi. Stają się delikatnymi niepowodzeniami. Wiesz, że tam będzie super, i do tego jesteś stworzony/stworzona. Wtedy zaczynasz dostrzegać, ile fajnych rzeczy jest wokół Ciebie. Bo szukanie za wszelką cenę szczęścia tutaj absolutnie przysłania to, co Boskie, to, co On daje Ci już teraz.

            Pamiętaj, musisz mieć oliwę, którą jest mądrość Boża wymieszana z wiarą. Jeśli ją masz, to oczekujesz Pana bez żadnego strachu. A nawet z ciągłym uśmiechem, bo co się przejmować tym, co mało istotne – wszystkimi naszymi problemami i lękami o przyszłość. Jest Ktoś znacznie większy od tego wszystkiego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *