V Niedziela Zwykła 2018 r.

                Zdarza się, że myślisz, że Twoje życie jest szare i zwyczajne. Wywołuje to smutek. W większym lub mniejszym stopniu robią to praktycznie wszyscy. Dlatego ludzie robią rzeczy ekstremalne typu bieganie maratonów, góry, samotne podróże w ekstremalne miejsca. Ich motywacją jest wyrwanie się z marazmu życia. Czasem z tego powodu młodzi wyjeżdżają na wolontariat. Niedawno czytałem o chłopaku, który mówił że miał dość marazmu, bylejakości i prowadzącego do nikąd „wyścigu szczurów”. Pojechał pomagać biednym w Ekwadorze. Każdy chciałby wyrwać się z objęć bezlitośnie szarej codzienności.

            O tym stanie bezsensu życia mówi dziś pierwsze czytanie. Hiob nazywa rzeczy po imieniu: „Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka?”, „Czy nie pędzi on dni jak wojownik?”. Trafione w punkt. To obraz tego, co obserwujesz! To obraz Twojej codzienności! To obraz naszego życia „zewnętrznego”.

            Ale popatrz dziś na Ewangelię. Tam jest zupełnie inny klimat. Jest światło, nadzieja i moc. Nie ma marazmu. Dynamika jest ogromna. Jezus robi dużo i wspaniałych rzeczy. Naucza w synagodze i idzie do domu Piotra. Uzdrawia jego teściową i je z nimi miły posiłek. Wieczorem daje zdrowie wielu chorym. Wyrzuca złe duchy z opętanych. Te same duchy chcą ogłosić, że jest Synem Bożym. Wieczorem idzie na miejsce pustynne na modlitwę, czyli porozmawiać ze swoim Ojcem. A rano, kiedy przychodzą apostołowie Jezus dalej chce robić te wspaniałe rzeczy i idzie do następnej miejscowości.

            Musisz wiedzieć, że to obraz Twojego życia wewnętrznego, którego nie widzisz i zapominasz, że istnieje. To w Tobie Jezus chce się spotkać i tłumaczyć Ci swoje słowa. Tak jak w synagodze. To przez Ciebie chce iść do Twoich najbliższych i uzdrawiać ich z ich chorób wewnętrznych. Chce być z Tobą, kiedy spotykasz się ze znajomymi świętując przy stole, aby wasza radość była większa. To w Tobie chce uzdrawiać bolące choroby wnętrza. Chce wyrzucać z Ciebie przeklęte złe duchy, które sieją zamęt. To z Tobą chce się modlić do Ojca kiedy klękasz. I tak każdego dnia.

            Powiesz, że nie widzisz tego, co dzieje się w Ewangelii, za to boli Cię szarzyzna opisana u Hioba. Jest tak, bo nie pozwalasz Jezusowi na robienie tego wszystkiego. Jeśli powiesz, że chcesz przeżyć z Nim historię Twojego życia jego marazm stanie się wielką przygodą każdego dnia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *