Niedziela Miłosierdzia 2018 r.

            Dziś wszyscy lubimy być specjalistami. I to w każdej dziedzinie życia. Udajemy, że znamy się na wszystkim i wszystko wychodzi nam perfekcyjnie. Tak uczy nas świat, który zakazuje wręcz pokazywania swoich słabości. Trzeba się wylansować. Robimy to także w dziedzinie życia duchowo-moralnego. Niestety tu zawsze spotykamy się z ogromem swoich słabości. Sam wiesz, ile razy już pracowałeś nad swoja wadą główną czy konkretnym grzechem. Ile było już prób bycia w tej dziedzinie czystym? A to tylko jeden grzech. A problemów jest o wiele więcej. Stając w prawdzie można spokojnie stwierdzić, że jestem totalnie słaby. Nie dorastam do obrazu, który dziś pokazuje nam I czytanie z Dziejów Apostolskich. Tam pierwsi chrześcijanie żyjąc mocą Chrystusa Zmartwychwstałego tworzą piękne wspólnoty, w których każdy chciałby żyć. Podsumowując: jestem pewien, że chcesz być najlepszy we wszystkim, dlatego na poziomie duchowo-moralnym doznajesz ciągle poczucia bankructwa. Aż do stwierdzenia – po co to wszystko.

            Jezus w tej kwestii jest pełni świadomy naszej pustyni duchowej i wiecznej przegranej. Dlatego w nowości Kościoła po Zmartwychwstaniu pierwsze co niesie to zawsze nowy start. Zobacz, w dzisiejszej Ewangelii Jezus Zmartwychwstały spotyka się po raz pierwszy ze swoimi Apostołami po swojej śmierci. To co chce im zakomunikować jako pierwsze, czyli wyjątkowo ważne to to, że mają od teraz iść i nieść odpuszczenie grzechów każdemu wierzącemu.

            Dla Jezusa nie jest ważne, że nie jesteś idealny. Taki to będziesz po swoim zbawieniu. Dla Niego najważniejsze jest, że zawsze się podnosisz. Chociaż może to jest tysięczny raz. Idziesz mimo wszystko, bo to jest wezwanie Pana. Dlatego odpuszczenie grzechów to pierwsze posłanie. Dawać ciągle i na nowo konto zerowe. Piszę to dlatego, bo to najgłębszy sens Bożego Miłosierdzia, które dziś świętujemy. Rozlewa się ogromem fal po to, żeby potykający się człowiek powstawał i doszedł do miejsca, gdzie pragnie go Bóg – do zbawienia. Ono nie jest dla ludzi idealnych, ale dla normalnych, opierających się w swoim życiu na Ojcu, który zawsze wybacza i prowadzi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *