Dziś mamy niedzielę radości. Tak oficjalnie nazywa się ona w liturgii. Dopuszcza ona, że z tej okazji można odprawiać Eucharystię w ornacie w kolorze różowym. Pomyślisz pewnie, że no niby adwent i czas głębszego myślenia nad sobą i przyjściem Pana a tu radość? No niby adwent się obroni, bo oficjalnie jest radosnym oczekiwaniem na Pana. Ale wiedz, że jest w ciągu roku jeszcze inna niedziela radości i to… w Wielkim Poście. Na pierwszy rzut oka to za wiele, bo post i radość?!
W chrześcijaństwie nie ma rzeczywistości tylko ciemnej, zatrważającej, tylko pokuty i smutku nad sobą samym. Nawet w rzeczywistości całkowitej zadumy, gdzie poznajemy swoją słabość i niewystarczalność jest Bóg, który kocha i daje nadzieję oraz obietnicę. A to jest wielka radość. Dzisiejsze Słowo mówi właśnie o tym. W I czytaniu jest mowa o Jerozolimie, która reprezentuje Izrael. Państwo, na które w wyniku odstępstw i grzechów Pan dopuszczał różne złe rzeczy. Tyle razy była grabiona i zwyciężona przez wrogów. Ale zawsze, jak dziś w księdze Sofoniasza, Bóg obiecuje rozwiązanie złej sytuacji i radość ze zwycięstwa. Byleby tylko lud zrozumiał i wrócił do Niego. II czytanie i Ewangelia ogłaszają wszystkim, którzy należą do Chrystusa radość i zbawienie. Jeśli jest Mesjasz, który Cię kocha i o Ciebie dba, po co masz się martwić? Jezus umarł na krzyżu i chciałby zrobić dalej dla Ciebie wszystko. Dlatego dziś św. Jan Chrzciciel dziś apeluje do nawracających się o konkretne czyny. Prosi, żeby nie szukać radości i spełnienia w rzeczach, które się gromadzi, w pieniądzach, które można ukraść lub załatwić na lewo ani w ułudzie rządzenia nad innymi. On mówi dziś i do Ciebie. Jest z Tobą Jezus który chrzci Duchem Świętym, czyli wielką mocą. To daje radość, że za Tobą idzie wszechmocna miłoś, która chce dla Ciebie dobrze. To jest radość nie przemijająca. Nie są potrzebne te „ziemskie zabawki”.
Myślę, że powinieneś to zrozumieć właśnie przez niedzielę radości. Nie ma w życiu chrześcijanina spraw i problemów, gdzie tylko jest pesymizm. W krzyżu Jezusa, który wydawałby się absolutną ciemnością świeci już jaskrawy ranek zmartwychwstania. Masz swój krzyż to nie załamuj się. Szukaj w nim woli Boga. Bądż człowiekim, który znajduje chodź małą radość w tym. Bo przez to idziesz do zbawienia a Pan zazwyczaj przez ten krzyż chce Cię czegoś wielkiego i konkretnego nauczyć. Stoi za Tobą i chce Ci pomagać w niesieniu go.