W Boliwii istnieją jeszcze samosądy. Jest to niepisane ”prawo” społeczne, które mówi, że jeśli kogoś złapie się na poważnym przestępstwie można go ukarać odbierając mu życie. Straszne prawo.
To, co dziś widzimy w Ewangelii to próba samosądu. Jezus mówi w swoim mieście Ewangelię a szatan działa po drugiej stronie barykady. Zasiewa wątpliwości. Mówi, że to przecież syn Józefa, to żaden Syn Boży. Podkręca tak mocno ziomków Jezusa, że oni chcą dokonać na Nim samosądu. Prowadzą Go nad urwisko po to, żeby Go stamtąd zepchnąć. Zastanawiający jest spokój Jezusa. Ociera się o śmierć a jednak pozostaje absolutnie opanowany.
Wynika to z tego, że Jezus absolutnie czuje, że jest w obecności wszechmocnego Ojca, który Go kocha bez granic. I ufa, że poprowadzi tak Jego historię życiową, aby było jak najlepiej. Spokój Jezusa w obliczu samosądu to nauka zaufania, która wypływa z miłości do Ojca.
Ile jest w Twoim życiu obaw, strachu a nawet paniki? To odpowiedź na to wszystko, co krzyczy do Ciebie: ratuj się i uciekaj! Poznaj miłość Boga, którą w swojej idealności ukazuje dziś w II czytaniu św. Paweł. Zakochaj się w niej a to zrodzi głębokie zaufanie do Niego. Wtedy, jak mówi I czytanie, staniesz się kolumną żelazną przeciwko temu wszystkiemu, co każe Ci się bać.