V Niedziela Wielkiego Postu 2019 r.

W sytuacji z dzisiejszej Ewangelii bardzo porusza mnie jeden fakt. Spokój Jezusa. Jest On bliski śmierci. Szukają na niego haków. Musi wypowiedzieć się przeciw misternie zaplanowanej propagandzie elit żydowskich. A On jest spokojny. Kiedy zostaje sam z kobietą delikatnie do niej mówi. Nie rusza Go wcześniejszy ogrom nienawiści, a tym bardziej ogrom biedy osoby, którą chcieli zabić za cudzołóstwo. Mówi: Ja też Ciebie nie potępiam, masz nowe życie. Nie popsuj tego.

Kiedy grzeszymy i upadamy w jakieś duchowe bagno to póżniej miotamy się i robimy tragedię. Myślimy, że Bóg jest na nas zły, obrażony, sfochany i nie chce nawet w naszą stronę spojrzeć. Szykuje karę w postaci jakiegoś nieszczęścia lub wojska niebieskiego, żeby sprać nam… skórę. Nic bardziej mylnego. Bóg w spokoju czeka na Ciebie. Wie, jaki jesteś. Smuci się i boleje,że się skrzywdziłeś, ale wciąż Cię ogromnie kocha. Czeka tylko aż do Niego przyjdziesz i z zaufaniem spojrzysz Mu w oczy. To dokonuje się podczas każdej spowiedzi. To spotkanie z Miłością. Bóg ze spokojem mówi wtedy: Idź i proszę, nie grzesz więcej. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *