IV Niedziela Wielkanocna 2019 r.

Niedziela Dobrego Pasterza to nie jest nigdy temat oderwany od rzeczywistości. O ile dzieci w Polsce w wielkich miastach jeżdżą ze swoimi nauczycielami w ramach wycieczek szkolnych oglądać zwierzęta domowe, tak tu owce to rzeczywistość codziennego dnia. Zdjęcie, które jest u góry zrobiłem w tym tygodniu. Wracałem z jednego z cmentarzy po pogrzebie. Tym razem to starsza pasterka, która pilnuje owiec. Cała sytuacja dzieje się niedaleko nowej szkoły, więc dzieci mają widok codzienny. Szkoła, jedna z trzech, jest o tyle interesująca, że ładnie zbudowana, ale na zupełnie pustym miejscu za zabudowaniami. Oczywiście przyleciał helikopterem sam prezydent, aby ją uroczyście otworzyć. U nas w Boliwii robi się takie rzeczy, żeby przyleciał prezydent. Wszyscy machali i uśmiechali się mając w głowie, że to dzięki niemu to mają. Hmmm…

Jednak nie o Pasterzu chcę dziś pisać. Stwierdziłem, że obraz ten jest tak znany przez wszystkich chrześcijan, że mogę skoncentrować się dziś na zupełnie czymś innym. Porusza mnie bardzo dziś w pierwszym czytaniu sprawa św. Pawła i św. Barnaby w Antiochii Pizydyjskiej. Głoszą oni z mocą Pana Jezusa i bardzo szybko okazuje się, że na ich spotkania przychodzi całe miasto zafascynowane Ewangelią. Żydzi, którzy na początku towarzyszyli im i ich słuchali zaczynają czuć coraz większą zazdrość. Nikt tak nie reaguje kiedy to oni chwalą Boga Jahwe. Jednak przychodzą z zewnątrz Paweł i Barnaba i gromadzą się wszyscy. Z wielką złością przeciwstawiają się apostołom. Nie chodzi o polemikę z treściami samymi w sobie. Chodzi o tą wielką zadrę zazdrości w sercu. Myślę, że w głębi serca byli przekonani o mocy i prawdzie Ewangelii. Ale to oni głoszą a nie my.

Zdarzało mi się, że w moim życiu podobnie z zazdrością wypowiadałem się niezbyt dobrze o rzeczach, które w rzeczywistości były bardzo dobre. W głębi serca wiedziałem, że to jest dobre, pozytywne i od Jezusa. No ale ja tego nie robię. Więc trzeba skrytykować i wmówić sobie, że to jest złe.  Dziś staram się tak nie robić. To mechanizm w nas, ludziach, który opisuje pierwsze czytanie. Myślę, że dziś Bóg apeluje przez to Słowo i chce powiedzieć, że skoro jesteśmy w Jego owczarni to powinniśmy zawsze być otwarci na Jego działanie. Nawet przez innych ludzi, po których byśmy się  nie spodziewali. Jeśli to jest dobra rzecz i ją rozpoznasz to nie zazdrość tylko przyjmnij i pomóż w tym dziele, bo Pan przychodzi w tym i do Ciebie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *