XII Niedziela Zwykła 2019 r.

W Boliwii państwo jest przeciwne Kościołowi. Żeby odwieść ludzi od Kościoła stworzono kościół państwowy. Rządzący mianują pseudobiskupów a ci szukają do pracy pseudokapłanów. Relacje między państwem a Kościołem są żadne. Jednak ku wielkiemu zaskoczeniu państwo uznaje nasze kościelne dokumenty, jakimi są świadectwa chrztu. Dzięki niemu dorosła osoba niezarejestrowana jako obywatel przez zaniedbanie rodziców może to naprawić i dostać swój dowód osobisty. Niestety staje się to dla nas, księży często przekleństwem. O ile wydanie nawet do urzędów takiego dokumentu nie jest problemem to są nim ludzie dorośli, którzy przychodzą niezarejestrowani w urzędzie i niemający chrztu. Często po prostu proszą o chrzest, a podstawą tego jest tylko załatwienie spraw urzędowych. Teraz do nas jako księży należy  właściwa rozmowa, najczęściej długa, aby rozeznać czy ta osoba chce chrztu, bo ważny dla niej jest Bóg czy raczej dowód osobisty i pewne małe świadczenia socjalne. Piszę to, bo czytając dzisiejszą Ewangelię myślę, że wiele osób wierzących traktuje Jezusa jako Boga do załatwienia swoich spraw. 

Jezus dzisiaj pyta za kogo uważają Go ludzie. Apostołowie mówią, że za Jana Chrzciciela. Co to oznacza? Że jest kimś od chrztu. Boję się, że jest tak i w naszym życiu. Potrzebujemy na chwilę Jezusa, bo chrzest w rodzinie, potem pierwsza komunia a później bierzmowanie. Ileż razy słyszałem: „Muszę chodzić na Msze, bo mam bierzmowanie”. Traktujemy Boga jako chwilowo potrzebnego, bo dobrze mieć sakramenty, przyjęcia, poukładane w kościelnych papierach.

Apostołowie odpowiadają, że ludzie mówią, że Jezus jest prorokiem. Prorok przekazuje Słowa Boga. Są one wielkie i piękne. Ale prorok przychodzi i odchodzi. Jest tylko nośnikiem Bożych wiadomości. Nie wpływa sam w sobie na życie słuchaczy. Ile razy zachwycaliśmy się Ewangelią. Jezus w niej mówi. Cóż z tego, jeśli wychodząc z kościoła gubimy wszystko. Nie żyjemy tym. Bo za trudne, bo trzeba inaczej. A jak przyjdą wyrzuty sumienia z tego powodu to mówimy: bo to nie na te czasy już. Traktujesz wtedy Jezusa jak zwykłego proroka. Przyszedł, ładnie powiedział i odszedł w zapomnienie.

Dlatego tak ważne jest wyznanie Piotra. „ Ty jesteś Mesjasz”. Mesjasz zbawia, co oznacza, że przepełnia mocą całe życie. Ono ma inne właściwości i cele. A przede wszystkim jest wieczne. Wiara to nie tylko Jezus od sakramentów i od ładnych Słów Pisma Świętego. To Jego obecność we wszystkich częściach życia ucznia. Każdego dnia i w każdej chwili. Dlatego Jezus nie zaprasza dziś mówiąc: wpadnij czasem do Mnie. On mówi: weź krzyż swojego życia i chodź za Mną. Bądź ze Mną cały czas. Inaczej chrześcijaństwo nie ma sensu i staje się karykaturą Ewangelii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *